Kiedy nie mamy statywu

Zapewne wielokrotnie udało ci się uchwycić na zdjęciu ciekawą, ale ulotną chwilę, a jednak kiedy zamierzałeś przygotować zdjęcie do wywołania okazało się, że jest poruszone i nie nadaje się do dalszej obróbki.
Jest to bardzo częsta przyczyną nieudanego zdjęcia, która związana jest z minimalnym ruchem aparatu podczas jego wykonywania. Jak temu zaradzić, przecież nie będziemy zawsze nosić ze sobą statywu, którym ustabilizujemy obraz.
Jednym ze sposobów jest przyjęcie odpowiedniej pozycji.
Łokcie w których trzymamy aparat powinniśmy oprzeć o tułów, jedną stopę lekko wysunąć przed siebie. Z uwagi na to, że łokcie pozostają oparte o klatkę piersiową, tuż przed naciśnięciem migawki powinniśmy wstrzymać oddech. Pamiętajmy również aby ostrożnie naciskać spust aparatu, najlepiej wcisnąć go do połowy i wyzwolić migawkę dociskając go do końca w odpowiednim momencie. Można dodatkowo owinąć pasek wokól nadgarstków. Kiedy opieramy łokcie o ciało robimy to pod takim kątem aby pasek napiął się przez co całkowicie  zostaną wyeliminowane drgania dłoni.

Oczywiście jeżeli potrzebujemy wykonać zdjęcie z długim czasem naświetlania, to powinniśmy skorzystać z otoczenia, używając jakiegoś obiektu do stabilizacji, przykładowo stopinia schodów, framugi okna. Ponadto pod aparat możemy podłożyć np. miękką bluzę aby wyeliminować drgania otoczenia.

Statyw, to jedno z podstawowych narzędzi fotografika, warto go posiadać, jednak stosując się do powyższych zasad możemy doskonale poradzić sobie bez niego w niemal każdych warunkach.